Maciej Pinkwart

Narciarstwo latem, czyli dialektyka

 

 Tutaj skan artykułu

 

Sprawdzamy się najlepiej w sytuacjach ekstremalnych i chętniej pokonujemy trudności, niż korzystamy z normalności. Sukces w obaleniu komunizmu drogą pokojową nie przyniósł dobrego zagospodarowania wolności, którą polityczni frustraci nazywają niewolą i twierdzą, że powinniśmy byli pójść drogą rumuńską i gołymi rękami rozszarpać gardła wszystkich komunistów i ich agentów. A ponieważ dziś się okazuje, że z wyjątkiem Antoniego Maciarewicza, Anny Walentynowicz, Jana Olszewskiego i braci Kaczyńskich niemal wszyscy stali tam, gdzie stało ZOMO – roboty z tym rozrywaniem gardeł byłoby na kilka pokoleń i kilka tysięcy bliźniaków. Im gorszy jest stan zakopianki i im mniej szans na jej modernizację – tym więcej osób nią jeździ, by dostać się do Zakopanego, które jest dla swoich coraz liczniejszych gości bezustannym tematem do narzekania. Sukcesy, jakie Adam Małysz odnosi w letnich zawodach narciarskich pokazują, że narciarstwo kwitnie najlepiej tam, gdzie nie ma śniegu. W tej sytuacji globalne ocieplenie klimatu spowoduje niewątpliwie szaloną popularyzację tego sportu i zdominowanie narciarstwa przez Tuaregów z Sahary. Brak sukcesów naszych pływaków na ostatnich mistrzostwach jest zapewne spowodowany tym, że odbywały się one w basenach napełnionych wodą – polska ekipa pokazałaby, ile jest naprawdę warta wówczas, gdyby można było pływać po piasku, najlepiej motylkiem. Stoczniowcy, którzy już nie mogą strajkować, bo po zamknięciu stoczni nie robi to na nikim wrażenia, protestują przeciwko temu, że ich dawnego zakładu nikt nie chce kupić. Gdy ktoś to jednak kupi – będą  protestować przeciwko temu, że ten ktoś na tym zarabia, a więc kradnie. Jeden ważny Niemiec powiedział we Włoszech z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego, że wolna Polska powstała dzięki poświęceniu życia powstańców, zapomniał jednak wspomnieć, kto pozbawił ich życia.

Polskie media są oburzone tym, że nasi żołnierze pojechali na wojnę, którą o Polskę toczymy w Afganistanie i tam ktoś do nich strzela zamiast witać kwiatami, zaś ich dowódcy dają do zrozumienia, że strzelanie do nich przez talibów jest winą polskiego nieudolnego rządu.

Wszystko to dowodzi optymistycznej tezy, że jest nam coraz lepiej, a przynajmniej idziemy z postępem, który jak wiadomo z dialektyki, dokonuje się dzięki walce przeciwieństw.

 

Nowy Targ-Kraków, 25-08-2009