Trafność wyborów z lat 1988-1989 potwierdza każdy dzień, z jakim przychodzi nam się zmierzyć dzisiaj. Dzięki totalitarnej demokracji nawa naszej Ojczyzny spokojnie płynie w przyszłość, mimo, że zabrakło paliwa, silnik zresztą już dawno ukradli, sternik pojawia się z rzadka i to wyłącznie w celu pozowania do fotografii, a szykujący się do abordażu piraci mają przepaski na obu oczach…
Jesteśmy jednym z nielicznych krajów na świecie, o którym już w XVIII wieku mawiano, iż nierządem stoi i choć nie o ten nierząd chodzi, który mógłby być interesującą alternatywą dla rządu, to jednak powiedzenie znajduje potwierdzenie i dziś. Proszę wskazać choć jedną decyzję, którą rząd podjął w ostatnich czasach, a która miałaby jakikolwiek wpływ na nasze życie? Nawet ministerstwo finansów chwali się tym, że dzięki brakowi decyzji wygraliśmy z kryzysem, a ministerstwo zdrowia tym, że nie kupując szczepionek uchroniło zarówno swoje finanse jak i nasze zdrowie – z wyjątkiem zdrowia Rzecznika Praw Obywatelskich, które zresztą i tak już wcześniej pod niektórymi względami nie było najlepsze. Prezydent, nie mając co wetować, z nudów zaocznie studiuje socjologię, rozsyłając kilkadziesiąt tysięcy ankiet, mających dać mu odpowiedź na pytanie, czy mamy dobrą służbę zdrowia. A wystarczyłoby zadzwonić do Rzecznika… Sejm, rząd, kancelaria prezydenta, europosłowie, Janusz Palikot i Joanna Senyszyn, wszystkie te setki czy tysiące doskonale opłacanych osób istnieje w naszej świadomości tylko dzięki mediom. Gdyby Monika Olejnik wyszła za mąż za Bogdana Rymanowskiego i pojechała z nim na miesiąc miodowy – polskie życie polityczne ległoby tam, gdzie jest jego miejsce – w gruzach. Czego, przypuszczam, też byśmy nie zauważyli, przenosząc resztkę zainteresowania z maglowych komisji sejmowych śledczych do magla celebryckiego, zresztą życie i tak toczyłoby się całkowicie obok tych spraw. W najbliższych wyborach wybierzemy tych samych, albo takich samych, rządzić będzie Platforma przeciw PIS-owi albo odwrotnie, a my będziemy narzekać na piłkarzy, pogodę, podatki, ekologów i biznesmenów, a chwalić teściową za jakość ruskich pierogów z cebulką.
Kiedyś Wojciech Młynarski w klasycznej piosence zachęcał, by robić swoje, w innej zaś zastanawiał się nad tym, co „oni” zdołają jeszcze spieprzyć. Los sprawił, że udało się „im” spieprzyć już wszystko, dzięki czemu spokojnie możemy robić swoje. Statek płynie naprzód, bo demokracja wyposażyła go w automatycznego pilota.
Nowy Targ-Kraków, 26-01-2010