W Waksmundzie odbyły się uroczystości rocznicy śmierci Józefa Kurasia „Ognia”, połączone z inscenizacją tamtych wydarzeń, co miało przybliżyć historię i wzmóc patriotyzm. Patriotyzm zwiększyłyby jeszcze bardziej realistyczne rekonstrukcje innych działań Józefa Kurasia, najlepiej z udziałem żyjących jeszcze i pamiętających historię uczestników wydarzeń, lub ich rodzin. IPN z pewnością pomoże odnaleźć ślady po członkach PPR, żołnierzach LWP i KBW, kolaborantach, przedstawicielach mniejszości żydowskiej i słowackiej i wrednych sąsiadach. Okazją do tych pokazów mogą stać się kolejne uroczystości nadawania imienia „Ognia” podhalańskim szkołom, domom dziecka i jednostkom straży pożarnej.
Spektakularne rekonstrukcje i zamieszczane na Youtubie ich rejestracje powinny zastąpić podręczniki i dysertacje historyczne, których nie czyta, nawet korektorzy, nie mówiąc o naukowych recenzentach. Nie dziwi to w kraju, gdzie 2/3 obywateli nie miało w ubiegłym roku w ręku książki, ani nawet prasowego artykułu. Ponadto rekonstrukcja Chrztu Polski, Hołdu Pruskiego, czy Bitwy pod Kircholmem będzie nobilitacją dla uczestników, którzy co prawda świecą światłem odbitym, ale za to jasno. Odważniejsi myślą już o rekonstrukcji Katastrofy Smoleńskiej, co może kosztować i wymagać ofiar, ale ofiary nie mają głosu…
W tym samym kierunku poszli autorzy komiksu o Chopinie, w którym kompozytor, salonowy bawidamek i gruźlik pokazany został jako chamidło z kapeli garażowej, co przybliża go do średniej krajowej, a przez to zwiększa zainteresowanie kulturą. Warto przemyśleć możliwość uczenia historii przez pokazanie bitwy pod Grunwaldem jako ustawki polskich i niemieckich kiboli w czasie Euro 2012, bitwy pod Wiedniem jako wojny komandosów GROM-u z tureckimi handlarzami haszyszu, a budowy Gdyni jako wojny o Stocznię Gdańską. Uwarzam tagrze, rze pujście pod pront zasad ortografii rozpropaguje język polski, a udowodnienie, że 2 + 2 = 22 rozsławi polską szkołę matematyczną bardziej niż zrobili to Hugo Steinhaus i Stefan Banach. Notabene, rekonstrukcja słynnego odkrycia Banacha przez Steinhausa odbędzie się po sprawdzeniu przez młodych historyków IPN, dla kogo tak naprawdę pracował Steinhaus, pochodzący jak wiadomo w prostej linii od kapłana Aarona i co zwierały słynne serwetki kawiarniane, na których Banach pisał swoje twierdzenia matematyczne, zanim zaczął współpracować z komunistami. Ojcem Banacha był góral z Ostrowska, gdzie UB schwytało „Ognia”, co daje mocno do myślenia.
Nowy Targ-Kraków, 1-03-2011