Maciej Pinkwart

Anegdotki cmentarne

 Tutaj skan artykułu

 

Tuż przed świętem zadusznym spadł śnieg i tradycyjna parada żywych między dwuszeregami zmarłych była rewią ubrań zimowych, a na alejkach zalatywało naftaliną. W Zakopanem zwykle odwiedza się towarzysko Pęksowy Brzyzek, na którym ma się niewielu krewnych, ale sporo znajomych i gdzie dobrze jest pokazać się za życia i być pochowanym po śmierci. Kto może zostać pochowany na Starym Cmentarzu? Pewno każdy, kto ma obrotnych krewnych. Jednakże najpierw trzeba umrzeć…

Jest tam kilka nagrobków, które wywołują refleksje zgoła nie zaduszkowe, pokazując, że głupota i próżność są nieśmiertelne w znacznie większym stopniu niż cenne przymioty ludzkiego umysłu. Nie dotyczy to oczywiście samych zmarłych – niech spoczywają w spokoju, a nasze myśli niech otaczają ich tak długo, jak to tylko możliwe. Tę nieśmiertelność ludzkich przywar przejawiają żywi, licytujący się w wielkości grobowców, zniczy, kwiatów, zasobności wyposażenia cmentarnych ozdób czy samego faktu posiadania grobu na lepszym cmentarzu, w lepszym miejscu czy koło bardziej znaczącego towarzystwa. Na Pęksowym Brzyzku zatrzymuję się zwykle koło nagrobka osoby, która w rzeczywistości pochowana jest na Nowym Cmentarzu, ale jej rodzina wymogła na opiekunach zabytkowej nekropolii, by nieboszczyka upamiętnić również na Starym Cmentarzu. Przeto na anonimowym grobie jakiejś zapomnianej osoby umieszczono tablicę fałszywą, ale okazałą. Wiem, jakich użyto argumentów, ale zamilczę. Mówiłem, pisałem i apelowałem do stosownych władz o tym wielokrotnie, budząc przeważnie uśmiech i uwagę: ale pyszna anegdotka! Dwucmentarny nieboszczyk bryluje nadal na Pęksowym Brzyzku.

Na tymże cmentarzu mamy też dwa nagrobki, dwa krzyże i dwie tablice pewnej osoby, nawet podobne i nawet blisko siebie umieszczone. Cudowne rozmnożenie nieboszczyka nastąpiło na skutek kłótni rodziny, której dwie części nie chciały się pogodzić po sprzeczce na temat pochowania kolejnego krewnego w zabytkowym grobie. Rzecz obiegła całą prasę lokalną, kilka portali internetowych i oczywiście parafię, ale nic się nie zmieniło i grobowiec stereo pozostał kolejną atrakcją cmentarza.

Na grobie założyciela trzeciego z kolei zakładu leczniczego w Zakopanem czytamy o tym, że był założycielem pierwszego. Przy grobie Marii Witkiewiczowej przewodnicy opowiadają śmieszną do wypęku historię pochowania w nim nieznanej Ukrainki, jako rzekomego Witkacego…

Zastanawiam się, czy cmentarz powinien być tematem krotochwilnych anegdotek?

 

 

Nowy Targ-Kraków, 2-11-2010