Maciej Pinkwart

Noc w jaskini

 

Tę jaskinię znał każdy z nas

Czasem owce tam błądziły po nocy

I gdy światła zjawił się blask

Myśleliśmy, że ktoś wzywa pomocy.

Byli biedni, to każdy czuł

Że na pewno się tam nie przelewało

W żłobie łóżko, z kamienia stół

Byli cicho, tylko dziecko płakało.

 

Gdzież nam do cnoty twoich aniołów,

Gdzie do odwagi dawnych proroków…

Nie zaprosimy do sutych stołów,

Nie pokonamy strasznych smoków.

 

Gdzież nam do mędrców mądrości i czarów,

Żaden nasz pałac cię nie ugości..

Nie przyniesiemy bogatych darów,

Bo nic nie mamy, prócz miłości.

 

Potem ciasno było, że szok

Ale może to wszystko nam się śniło

Ta jaskinia, dziecko i tłok,

Może w głowach coś nam się porobiło.

Lecz chcieliśmy zmienić nasz los,

I co teraz, Panie – żeśmy pytali..

Starczy kochać, rozległ się głos

Najważniejsze, by się ludzie kochali.

 

Nowy Targ, 7 grudnia 2011